sobota, 17 marca 2018

Zacząłem pisać coś nowego :) Pamiętnik Sambójcy

Nieznośny dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Pierwsze co poczułem to narastającą niechęć do wszystkiego. Choć widziałem jak wstaje ładny letni dzień to w mojej głowie była depresyjna jesień. Patrząc na lustro rano widziałem w swoich oczach obojętność . I tylko cicho liczyłem że coś mnie wyrwie z tej rutyny. Marzyłem o Miłośći trzymając w sobie nienawiść i pogardę do "nowoczesnego świata ",sfrustrowanych,znużonych zależnych od czyichś opinii ludzi. Podobno moja nacja ma tendencje do narzekania .. Doskonale zdaję sobisprawę że stałem się nieznośny . Szukam drugiej połówki jednak tak często skreślam na starcie potencjalne kandydatki przez kaprys. Moja codzienność to kopalnia czarnego humoru niczym występy Georga Carlina. Wziąłem się ostro do pozyskania niezbędnych środków na tzw marzenia. Czyż to nie tylko jeśli mrzonki  nie zostaną zrealizowane ? Niedawno myśl o nich pozwoliła mi unieść się nad płytą chodnika,dziś doszło zwątpienie które przeżera mnie do cna.




Konfesjonał, Piątek 7 marca 2018





"tajemnica spowiedzi...wałem..targnąć się ..n..a swe...e życie"





Sobota 8 marca


połączenie przez skype


sygnał dzwonienia..


- Halo


-Dobrze cię słyszeć


- Patrycja mówiłem ci że nei jestem odpowiednią osobą dla ciebie


-tęsknie Robert wszystko słyszałam próbowałeś./


- się zabić.. ? - dokończłem


Przecież zawsze ci pomogę to nie jest wyjście - Patrycja drżącym głosem odwracając głowę od kamery


-Nie ma już dla mnie wyjścia wybacz dziękuję za wszystko ale nie ma sensu tego ciągnąć


.... wideorozmowa zakończona ..


Ciurkiem leciały jej łzy on już nie mógł tego zobaczyć. Musi być silna pomyślała przemyła twarz i pojechała do niego.





..


I tylko muzyka, przelane w nią emocje dawały mi szczęście choć tak ulotne to najprawdziwsze. Zazwyczaj pisałem w późnych godzinach nocnych do bladego świtu. Czułem wtedy że ta noc nie była bezowocna. Właśnie zaczynałem pisać ale wszystko co mi przychodzilo do głowy było tak przytłaczająco smutne ze zacząłem to analizowac. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałem i powoli ruszylem ku drzwiom, kiedy juz miałem zerkac przez judasz zamek zaczął się otwierać . Moim oczom ukazała się Patrycja byłem zaskoczony ale w glebi duszy cieszylem się . Przytuliła mnie oparłem głowę o jej ramię. Trwało to dłuższą chwilę w której wiedziałem że właśnie coś mnie wyrwało z beznadziejności.





Czy dwoje osób może stworzyć jedność ? To pytanie huczało mi w głowie rano obok mnie spała jeszcze Patrycja. Ubrałem się tylko po to by wyjść na balkon zapalić. Słodkawy dym koił moje myśli. Dopaliłem blunta i kiedy już zamykałem balkon zobaczyłem Patkę


- Już nie śpisz - zagaiła


- szkoda dnia


- oh czyżby do naczelnego smutasa dotarł optymizm - promieniała mimo iż była zaspana


- tak w postaci sativy- pomyślałem.


-mając taki skarb jak ty,
kochanie nawet w żałobie,
 nie pogrążyłbym się w smutki - rzekłem.

- czekam na ciebie tam, gdzie powinniśmy teraz być — powiedziała słodko przegryzając wargę.


- wszystko jest na swoim miejscu


- bo jesteś obok mnie - Poprawiłem jej grzywkę po to, by dać buzi w czółko.





Resztę poranka spędziłem przygotowując śniadanie dla nas. Omlet był pyszny.


Popołudnie


Graliśmy w tekkena . Po kolejnych bęckach ode mnie Patrycja wydała jęk niezadowolenia.


- Chodźmy gdzieś rzuciła.


- Dobrze byle nie do centrum są godziny szczytu.


-co proponujesz zapytała Patrycja, przyjmując prowokacyjną pozę.


- tylko ty i ja Jezioro Jelcz


mieliśmy tam sentymentalne miejsce dla nas gdzie się poznaliśmy.


- cudownie pójdę się przyszykować.


- ok skarbie


Nie chwaliłem się ? Kupiłem wóz campingowy zawsze dawały mi radość podróże a szczególnie gdy jestem samowystarczalny. Zaraz czy ten zakurzony dziennik, który znalazłeś w stercie śmieci nie miał tytułu „pamiętnik samobójcy” ? Piękna dziewczyna, pasja niezła sytuacja finansowa. Bajka nie życie Myślisz. Ludzie chcą chleba i igrzysk gdzie spektakl zakrwawiona żyletka?





W tle leciał yelawolf teenesee love auto gładko sunęło po drodze. Wstąpiliśmy na lody. Były pyszne, choć nie wiem, czy ich smak nie jest też zasługą tego porannego blanta.




Zapraszam do mojej sentymentalnej opowieści sorki ze zostawiam was w samym środku akcji 

ale na mnie już czas.. Nie bez powodu ta strona którą czytasz jest cała we krwi.



Wrocław 2.06.2007  7.50

Dzwięk sms wyrwał mnie z błogiego snu.

- Hej kotek musimy przełozyć naszą dzisiejszą kolację ze śniadaniem . Mam nawał pracy przepraszam. Patrycja